Upłynęło prawie 30 lat od transformacji ustrojowej w Polsce, a jednak w wielu miejscach nadal widnieją relikty komunistycznej przeszłości. W kwietniu ubiegłego roku weszła w życie ustawa określająca niezbędne procedury oraz narzędzia do przeprowadzenia dekomunizacji, jednak samorząd warszawski zignorował ten obowiązek. Wedle zapisów Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej samorządy miały obowiązek dokonać zmiany nazw ulic i obiektów użyteczności publicznej do 2 września br. Wojewoda Mazowiecki trzykrotnie na piśmie poinformował wszystkie gminy i powiaty o wejściu w życie ustawy dekomunizacyjnej oraz o procedurach i terminach z nią związanych. Duża część mazowieckich samorządów wywiązała się z obowiązków jakie nałożyła na nie ustawa. Samorząd warszawski miał rok na nadanie nowych nazw i nie zrealizował zadania określonego w ustawie dekomunizacyjnej. I dlatego Wojewoda Mazowiecki wydał 47 zarządzeń zastępczych, w których nadano nazwę zgodną z ustawą. Zmiana nazwy dokonana na jej podstawie nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących ujawnienia w księgach wieczystych oraz uwzględnienia w rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych zmiany nazwy dokonanej na podstawie ustawy są wolne od opłat . Na Żoliborzu tylko jedna ulica zmieni nazwę. Jest to ul. Stanisława Tołwińskiego. Dotychczasowego patrona zastąpi nowy – płk. Maciej Kalankiewicz „Kotwicz”. Poniżej biogramy płk. Kalankiewicza „Kotwicza” i Stanisława Tołwińskiego. Maciej Kalenkiewicz ps. „Kotwicz”; hubalczyk, cichociemny, dowódca partyzancki Armii Krajowej – odznaczony dwukrotnie srebrnym krzyżem wojennym Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Poległ 21 sierpnia 1944 r. walcząc na nowogródczyźnie z sowieckimi wojskami NKWD. Bohater za życia i legenda po śmierci. Jeden z najbardziej ideowych cichociemnych i symbol trwania na posterunku do ostatniej chwili. Wierzył, że moc moralna naszych ludzi przyniesie nam i Polsce ostateczne zwycięstwo. Stanisław Tołwiński - polski działacz społeczny, polityk. W 1917 r wyjechał na dwa lata do Rosji, gdzie walczył po stronie Rewolucji Październikowej. Działał w Zjednoczeniu Socjalistycznym Polskim a gdy je rozwiązano, wstąpił w szeregi Polskiej Partii Socjalistycznej – Frakcji Rewolucyjnej. Należąc do Czerwonej Gwardii pełnił funkcję komisarza ds. narodowości. Po powrocie do kraju w 1918 zaangażował się w działalność samorządową i spółdzielczą. Współtworzył Warszawską Spółdzielnię Mieszkaniową. W latach 1945–1947 był posłem do KRN, a następnie posłem na Sejm. Od 5 marca 1945 do 23 maja 1950 był prezydentem miasta stołecznego Warszawy. Był też pierwszym przewodniczącym Prezydium Rady Narodowej miasta stołecznego Warszawy. Do 1967 związany z Urzędem Rady Ministrów. Od 1946 członek PPR później PZPR. Część środowisk żoliborskich, w tym Stowarzyszenie Żoliborzan (Tołwiński był przed II wojną członkiem Stowarzyszenia) protestuje przeciwko dekomunizacji ul. Stanisława Tołwińskiego. Na ostatnią sesję Rady Dzielnicy przygotowano stanowisko wyrażające stanowczy sprzeciw przeciwko przemianowaniu ul. Stanisława Tołwińskiego. Stanowisko podparte opiniami prof. Jerzego Kochanowskiego, dr. hab. Błażeja Brzostka z Zakładu Historii XX wieku akcentuje działalność lokalną Tołwińskiego. Stanowisko nie uzyskało akceptacji większości Rady Dzielnicy. W związku z tym faktem w dniu następnym na stronie Urzędu Dzielnicy Żoliborz pojawił się komunikat podpisany przez burmistrza Krzysztofa Buglę w którym czytamy między innymi: „Z niemałym zdziwieniem żoliborzanie przyjęli zaliczenie Stanisława Tołwińskiego do symboli komunizmu. Trudno bowiem uznać, że polski patriota, carski więzień, członek historycznej PPS mającej wypisane na sztandarach hasła niepodległościowe, współtwórca WSM z jej programem społecznym otwartym na zaspakajanie codziennych potrzeb człowieka, związany z ruchem oporu w okresie okupacji niemieckiej w latach 1944 – 1945, twórca legendarnej Republiki Żoliborskiej podczas Powstania Warszawskiego, prezydent Warszawy dźwigający w latach 1945 – 1950 miasto z morza ruin – i robił to wszystko w imię totalitarnego państwa?” Sprawa Tołwińskiego wzbudza spore emocje, bo wszystko to jest rzeczywiście trudne. Warto być uczciwym i argumentować swoją opinię bez manipulacji i przemilczeń. Rozumiem obrońców Tołwińskiego w wymiarze żoliborskim. Nie należy tej działalności dyskredytować, ale warto pamiętać, że wszelkie dostępne źródła (ja zaczerpnęłam informacje z wiarygodnej biblioteki sejmowej) podają w oficjalnych biografiach, że Tołwiński to aktywny członek Polskiej Partii Robotniczej, o czym konsultanci stanowiska woleli nie wspomnieć, bo każdy kto chociaż minimalnie zna historię wie, że założenia tego komunistycznego ugrupowania nie były zgoła niepodległościowe. I na koniec osobista refleksja. Sama w swoim bliskim otoczeniu mam osobę, która robiąc dużo dobrego aktywnie firmowała zły, totalitarny system lat minionych. Nie przeszkadza mi kochać i szanować tę osobę. Rozgrzeszyłam ją już dawno! Jednak miałabym poważne wątpliwości jakby mój bliski miał być patronem ulicy. Po prostu!