Reklama

wierszyk o żoliborskim piesku

24/01/2017 17:19

Łapa za łapą

Za krokiem krok,

Ciekawe co dzisiaj pochwyci mój wzrok?

Jakie piękne widoki zostaną w mej pamięci

Żoliborz cudowny, swym urokiem mnie nęci.

Płatki śniegu delikatnie spadają na mój nos,

mimo wszystko piękny jest psi los.

Nie mam domu, brakuje mi pana,

ale wolność podróżowania jest odgórnie mi dana.

 

Psie wędrówki rozwiewają me smutki.

Odwiedzę Alinę, co parku pilnuje,

Do spokoju i odwagi cichutko nawołuje.

Strażniczko Spokoju, Strażniczko Żoliborza

otul mnie miłością, od morza do morza!

Drobne śnieżynki przykrywają park cały,

Jodły, Świerki, Jedlice w jedno się raptem zlały.

Słońce wschodzi, wypala moje lęki,

Nie pamiętam już swojej psiej udręki.

 

Łapa za łapą,

za krokiem krok,

słyszę w oddali śpiewanie srok.

Ruszam za dźwiękiem, wzdłuż Czarneckiego,

chciałbym spotkać kogoś miłego.

Na placu inwalidów zatrzymuję się na chwilę.

W którą stronę iść? Gdzie dobrze się posilę?

W lewo cytadela, na prawo aleja wojska polskiego,

Gdzie byś poszedł mój dobry kolego?

 

Rozum mówi lewo, serce mówi prawo,

Słucham się serca, rozum bije brawo.

Powoli, powoli mijam zabytkowe kamienice,

dużo dziur je zdobi, dostojne pannice.

Mały się czuję, ale wielki duchem,

Bo znam historię, co stoi za ich murem.

W Wieniawskiego skręca moja łapa leniwa,

stoję i patrzę, a ogonek sam się kiwa.

Domy piękne, tętniące życiem,

drzewa wzdłuż ulicy pod śnieżnym przykryciem.

Samochód garbusek stoi na ulicy początku,

wita mnie wesoło, do tego zakątku.

 

 

Łapa za łapą,

za krokiem krok,

a tu powoli robi się mrok.

Spaceruję na plac Wilsona,

Okolica lekko pobudzona.

Drepczę sobie szybciutko, w dół Krasińskiego,

tam zawszę dostanę coś do jedzenia smacznego.

Dziennikarską, Koźmiana dochodzę do Promyka,

tam mnie wita Kalina Jędrusik na murze ukryta.

Witam się skinieniem główki.

Poszukam teraz jakiejś pysznej parówki.

Pan Sławek, co sklep na dole prowadzi,

nigdy mym potrzebom nie wzgardzi.

Podbiegam sobie śmiało,

na Kępę Potocką nie małą.

Warszawiacy na łyżwach robią piruety,

psiaków jest dużo, nawet mają skarpety!

 

Gdy się wybawię z nimi porządnie,

lubię poleżeć pod oranżadką wygodnie.

Podziwiam piękny potok zamrożony,

i myślę sobie, że jestem pies wolny.

Rozmyślam sobie nad pięknem tego świata,

cieszę się zimą i wyczekuję lata!.

 

 

Ola Parda

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    uczeń Lelewela - niezalogowany 2017-02-03 13:14:16

    Mogę zrozumieć intencje twórczyni tego "arcydzieła" poetyckiego, ale nie rozumiem kto publikuje takie grafomańskie teksty. Tego nie potrafię pojąć, chociaż w ostatnim wydaniu, w artykule "Spacerem z Żoliborza", znajdują się jeszcze piękniejsze "kwiatki" języka polskiego. Gdzie ci ludzie się kształcili, kto ich uczył języka polskiego? To zatrważające jak nisko upada znajomość polszczyzny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do