Tego dnia w Warszawie, w środkach komunikacji powinien być prawdziwy tłok. 22 września ogłoszono dniem bez samochodu, w związku z czym przejazdy komunikacją miejską są za darmo. Dla wszystkich i wszędzie. Jest to fragment obchodów Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu. A może by tak na stałe? Bez samochodu i za darmo a nie , jak co dzień, z samochodem i za ciężkie pieniądze za paliwo lub za bilety? Bo to jakieś dziwne w naszych realiach jest i czemu właściwie ma służyć? Powkurzać nas trochę, bo my tacy zobojętniali jesteśmy i zaspani? Chyba pojadę na Kabaty, bo mi tam 20-minutówka nie wystarcza, a teraz mogę za darmo. Co prawda żadnego interesu tam nie mam, ale tak dla zasady. Może tak wsiąść rano do metra i nie wysiadać do wieczora? Oczywiście nie w inspiro, bo do wieczora to tak ze trzy awarie będą, a po co mi to? W moim zawodzie co prawda, to się jedzie na szpadlu i jeszcze za to płacą najwyższą stawkę godzinową w kraju. Polecam absolwentom wyższych uczelni – w MacDonald lepiej nie zarobią. Szpadle w dłoń i na Kabaty! Grabarz