Reklama

Typograficzne zabawy z czcionką i tuszem

„Typogryzmoł” Jana Bajtlika w Bibliotece w Ogrodzie

 

„Typogryzmoł”- autorski projekt Jana Bajtlika polega na tworzeniu „czegoś”. Czasem efekt pracy przybiera postać niewielkiej książki, ale nie zawsze tak być musi. To „coś” może być śmieszne, ładne, brzydkie, przykuwające uwagę, czy też po prostu jakieś-takie-niewiadomo-jakie... Ważne jest, żeby było nasze. Twórcy uczestniczący w projekcie „Typogryzmoł” mogą mieć lat cztery, sześć, dwanaście, szesnaście, ale i... czterdzieści i pięćdziesiąt+. Wiek nie gra tu specjalnej roli. Najważniejsze jest samodzielne tworzenie. Jan Bajtlik, młody artysta plastyk o sporym dorobku, zwłaszcza w dziedzinie książki adresowanej do najmłodszego czytelnika (zob: www.bajtlik.eu), proponuje uczestnikom swoich warsztatów zabawę typograficzną z użyciem dużych, drewnianych czcionek (można je porównać do sporych drewnianych stempli), tuszu i białego papieru o dużym formacie. Efekt właściwie zawsze jest ciekawy, zwłaszcza wówczas, gdy powstałe prace zestawi się ze sobą, łącząc je w przestrzeni. Biały, wielki papier, tusz, duża, drewniana czcionka to materiały zapraszające do pracy. Od razu coś się chce z nimi zrobić.

 

W dniu 11.12. w Bibliotece im. Haliny Rudnickiej odbyły się warsztaty Jana Bajtlika (realizowane w ramach autorskiego projektu finansowanego ze stypendium artystycznego m.st. Warszawy 2014). W zajęciach uczestniczyła młodzież z Zespołu Szkół Specjalnych nr 91, która została zaproszona do Biblioteki w Ogrodzie wraz ze swoimi opiekunkami. Typogryzmołami  była dziesiątka młodych ludzi z lekkim upośledzeniem umysłowym. Zajęcia nie trwały długo, ale ich efekt był naprawdę spektakularny. Jan Bajtlik z powagą i w skupieniu (w dodatku – zwięźle) wyjaśnił, o co chodzi przy pracy. Można użyć materiału (papieru, czcionek i tuszu) tak, jak się chce. Może powstać napis bądź jakaś abstrakcyjna forma. Można tworzyć ornamenty. Na przestrzeni białego papieru można tworzyć wszystko, na co się ma ochotę. Młodzież szybko weszła w zajęcia. Niektórzy uczestnicy warsztatu zapełnili po dwa arkusze. Proponowana forma okazała się bardzo atrakcyjna, bo niesłychanie prosta, a jednocześnie efektowna i otwierająca wyobraźnię. Prace powstawały szybko. Wydaje się, że uczestników spotkania cieszył fakt, że rezultat własnych działań można zobaczyć niemal od razu.

 

„Typogryzmoł” – czyli artystyczny projekt Jana Bajtlika ma jeszcze jedną zaletę: zajęcia można przerwać niemalże w każdym momencie (na przykład gdy prowadzący uzna, że uczestnicy już są trochę znużeni). Uczestnicy zajęć nie byli specjalnie znużeni, ale chcieli jeszcze trochę pooglądać książki, pobujać się na fotelu i zajrzeć w różne znane im biblioteczne zakamarki (byli tu nie po raz pierwszy).

 

Pan Jan Bajtlik obiecał popracować u nas jeszcze raz. Tuż przed świętami (23 grudnia) potypogryzmoli  trochę z przedszkolakami.

 

Hanna Diduszko

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do