Inwestycje na Żoliborzu południowym „ są zgodne z decyzjami o warunkach zabudowy wydanymi dla ww. inwestycji oraz posiadają wymagane opinie i uzgodnienia, w tym obsługi komunikacyjnej. Zatem podnoszone przez państwa uwagi dotyczące infrastruktury, ( w tym także drogowej )i usług na terenie tzw. Żoliborza Południowego pozostają poza sferą możliwości działań Biura Architektury i Planowania Przestrzennego, gdyż Biuro nie jest inwestorem i nie posiada uprawnień do podjęcia działań inwestycyjnych w tym zakresie” - podpisano – Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz – Waltz Ta odpowiedź mogła przerazić całkiem, bo wynika z niej, że miasto radośnie sprzedało już cały Żoliborz Południowy, łącznie z drogami gminnymi, wszelkimi rezerwami, i nie ma żadnych możliwości decyzyjnych na tym terenie, bo rządzą już na nim inwestorzy. Parę miesięcy później, na interpelację w tej sprawie, złożoną przez Radną m.st. Warszawy, pani Prezydent odpowiedziała już zupełnie inaczej stwierdzając, że „wystąpiło niesłychane wręcz zainteresowanie inwestorów i zachodziła konieczność rozpatrywania wielu napływających wniosków. (…) Spowodowało to potrzebę weryfikacji wielu proponowanych wcześniej rozwiązań zapisanych w pierwotnych koncepcjach planu miejscowego, co tłumaczy opóźnienie w uchwalaniu planu. Zapewnieniem, że projekt planu miejscowego rezerwuje i w dalszym ciągu będzie rezerwował tereny na wymienioną w piśmie infrastrukturę społeczną, której realizacja w większości stanowi stanowi zadanie własne gminy (szkoły, przedszkola). M.st. Warszawa jest w posiadaniu terenów, na których obiekty te będzie można wybudować.” No można byłoby odetchnąć z ulgą, skoro pani Prezydent przyznała się już do posiadania zdolności decyzyjnej przynajmniej na fragmentach Żoliborza Południowego, jednakże zapewnienie, że potrzebna infrastruktura chroniona jest zapisami planu, który nie został jeszcze uchwalony, a w związku z powyższym decyzje o warunkach zabudowy nie muszą go uwzględniać, nie uspokaja i nie napawa optymizmem. Od tego czasu minęło już 6 lat. Żoliborz Południowy ma już więcej inwestycji zrealizowanych i będących w toku, przybywa nowych mieszkańców, a infrastruktura komunikacyjna, społeczna i zdrowotna nie została, nawet w części, zrealizowana. Nie jest to taki Żoliborz, jaki podziwialiśmy w projekcie planu prof. Kicińskiego, adekwatny urbanistycznie i architektonicznie do starego Żoliborza. Powstały wyższe bloki, mniej miejsca zajmą place i zieleń. Korkuje się ul. Krasińskiego, niewydolne są Przasnyska i Rydygiera, gdzie nie kursuje żadna komunikacja. Rezerwy terenowe dla zrealizowania dwupasmówki Krasińskiego i Broniewskiego istnieją cały czas i powoli domagają się chyba wykorzystania, bo u zbiegu tych ulic był już niejeden wypadek. Ostatnio zginął tam 9-letni chłopiec. Zatrasianie, będący 15procentową reprezentacją Żoliborza, wołali, przestrzegali, domagali się zainteresowania i działań. Do chwili obecnej władze samorządowe miasta, w żywotnej, nie tylko dla zatrasian, sprawie, nie zrobiły praktycznie nic. Przyczółek Południowy – nie ma odwrotu Teraz o swoje być albo nie być na placu budowy, jakim nadal jest Żoliborz Południowy, walczą również mieszkańcy nowych osiedli. Na naszym portalu publikowaliśmy już petycję południowców do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz Waltz: http://izoliborz.pl/artykul,petycja-do-h-gronkiewicz-waltz-ws-zoliborza-pld,4305 Jedno wydaje się być pewne – zatrasianie i południowcy powinni zjednoczyć siły, bo łączą ich wspólne problemy i wspólne ulice. A podobno nic się nie zmieniło w tym względzie i nadal siła jest w jedności.