Zgodnie z oświadczeniem pana Kondrata w Polskim Radiu chce się rozwiązać umowę o pracę z dwoma radnymi PiS. Zdaniem Prezesa Polskiego Radia jest zbyt dużo kadry kierowniczej w tym przedsiębiorstwie. Jednak pan Kondrat jest jedynym obecnie zastępcą dyrektora Biura Zarządu. Pan Kondrat uważa argumenty swojego prezesa za absurdalne i na podkreślenie tego faktu przytacza, że w biurach promocji, czy reklamy zatrudniono nowych zastępców. W działach tych do tej pory nie było ich zaś w ogóle. Wydawało się do tej pory, że nie ma takiej potrzeby, skoro mówi się oszczędnościach. Dalej zainteresowany przytoczył argument prezesa, że przyczyną likwidacji jest spadek opłat abonamentowych. Zdaniem broniącego się, w rzeczywistości mamy do czynienia ze wzrostem przychodów abonamentowych - takie informacje bez trudu można znaleźć w sieci i były też publikowane przez Polskie Radio. Sytuacja Pana Kondrata pogorszyła się jego zdaniem wtedy, gdy przyszedł nowy prezes z SLD. Z zastępcami prezesów z PSL i PO współpraca tej osobie układała się dobrze. Radny ten powiedział, że cieszy się, że mandat chroni go przed takimi działaniami i prosił o niewyrażanie zgody na jego zwolnienie przez pracodawcę. W dalszej części posiedzenia Rady Dzielnicy jeden z radnych zwrócił uwagę, że pan ten mógł nabyć swoje stanowisko w wyniku działań politycznych. Ostatecznie, większość radnych rządzącej koalicji wstrzymała się od głosu. Głosami radnych PiS przyjęto uchwałę o niewyrażeniu zgody na zwolnienie Michała Kondrata ze stanowiska zastępcy dyrektora Biura Zarządu Polskiego Radia.