Andrzej Wróblewski to jeden z najbardziej znanych polskich twórców XX wieku. Wystawę jego prac można zwiedzać jeszcze do 17 maja w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Artysta tworzył pod wpływem zarówno socrealizmu jak i utęsknionej wolności artystycznej. Stąd ciekawe rozdarcie pomiędzy ideą polityczną a duchową. W socrealizmie idea przekazu przerastała wartości estetyczne sztuki. Wielokrotnie młodzi artyści próbowali pozostać w zgodzie z własną ekspresją, zadowalając również zapotrzebowanie systemu. Andrzej Wróblewsk bardzo często malował swoje prace wykorzystując obie strony płótna obrazu. Kuratorzy wystawy stworzyli ciekawą ekspozycję, tworząc swoisty przestrzenny las dzieł Wróblewskiego, w którym możemy dokładnie zobaczyć nie tylko dwa obrazy, ale też historię dzieła odczytując muzealne stemple. 1948–1949, 1956–1957 Cała wystawa podzielona jest na dwa ważne okresy w życiu artysty. Pierwszy to czas młodości, gdy malarz dochodził jeszcze do swojej artystycznej drogi. Drugi to ostatnie lata jego życia, gdy w pełni świadomie tworzy reportaż z otaczającego świata. Różne wydarzenia, jak bomba w Hiroszimie, były tematem jego gwaszy. Pokazywał świat, jaki jest naprawdę. I nie jest to świat smutny. Wróblewski od samego początku pragnął, aby jego malarstwo było pozytywne, nawet mówiąc o śmierci, którą ubierał niebieski odcień. Dawniej jego obrazy miały zagrzewać pracowników fabryk do działania, potem dawać spokój i dystans do światowych tragedii. Zagubiony czas: Wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej nie obejmuje okresu artysty, kiedy był studentem, asystentem i działaczem grup artystycznych na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dopiero po tym okresie powrócił on do socrealistycznych motywów. Okres studiów był dla Wróblewskiego czasem prób, poszukiwań i odnalezienia sposobu przedarcia się przez otaczający socrealizm. Może dlatego powrócił po kilku latach do formy wyrazu, która jako jedyna wydawała się słuszna dla przekazu i czytelnego odbioru sztuki. Twórczość Andrzeja Wróblewskiego to głęboki i prosty przekaz namalowany w socrealistycznym duchu. Katarzyna Łucja Marciniak Fot. Riks, Kobiety i Krowa, Andrzej Wojciechowski,