Zjazd z wiaduktu wygląda tak, że na samym końcu tuż przy ulicy Gen. Zajączka jest minimalny zakręt w prawo. Rowerzyści jadący po ścieżce z reguły znak dostrzegają w ostatniej chwili. Pierwsza grupa rowerzystów dostrzega znak koniec drogi dla rowerów(C-13a) i w porę skręca w Gen. Zajączka a następnie w Mickiewicza. Potem jedzie w kierunku placu Inwalidów. Grupa ta stanowi około 20% cyklistów. Druga grupa robi prawie to samo jednak dostrzega znak (C-13a) w ostatniej chwili przecinając linie ciągłą na jezdni wchodząc w pierwszy zakręt. Grupa ta stanowi blisko 40%. Żadna z tych dwóch opisanych grup tuż po pierwszym zakręcie nie zauważa znaku stop, gdyż jest to praktycznie niemożliwe. Żaden z wskazanych wyżej cyklistów w 1 i 2 grupie nie zatrzymuje się przed torami tramwajowymi na Mickiewicza co nakazuje znak stop (B-20). Jak wiadomo miejsce to jest niezwykle niebezpieczne dla wszystkich uczestników ruchu drogowego, gdyż jest bardzo ruchliwe. Trzecią grupę stanowią rowerzyści, którzy ignorują znak koniec drogi dla rowerów (C-13a) i zwyczajnie jadą dalej po chodniku w kierunku placu Inwalidów. Stanowią oni blisko 40% obserwowanych. Wniosek jaki mi się nasunął, jest bardzo prosty w tym miejscu najbardziej przydałoby się przedłużenie ścieżki rowerowej i likwidacja znaku koniec drogi dla rowerów (C-13a). Załatwienie w taki sposób sprawy zapobiegłoby naruszaniu przepisów ruchu drogowego przez rowerzystów w tym miejscu.