Gdy ofiarą hakerów padła firma Sony, świat wstrzymał oddech. Do publicznej wiadomości trafiło wiele poufnych i kontrowersyjnych informacji. Głos w sprawie zabrał nawet Barack Obama. Ten dzień Michael Lynton, prezes wytwórni filmowej Sony Pictures, zapamięta na zawsze. 24 listopada 2014 roku hakerzy wykradli poufne informacje przedsiębiorstwa: szczegóły dotyczące wynagrodzeń, prywatne wiadomości e-mail (niektóre zawierające bardzo krytyczne uwagi o największych gwiazdach Hollywood) i filmy, które jeszcze nie ukazały się w kinach. Najprawdopodobniej za atakiem stała Korea Północna, która chciała powstrzymać dystrybucję komedii „The Interview” ( Wywiad ze Słońcem Narodu ) o fikcyjnym zamachu na Kim Jong Una. Gdy firma wstrzymała premierę filmu, prezydent USA skrytykował wytwórnię za ugięcie się pod naciskami. Ostatecznie film trafił do szerszej publiczności. Większym problemem Sony było jednak całkowite odłączenie od sieci. Hakerzy zabrali wszystkie dane, wykasowali zawartość komputerów i zniszczyli sprzęt. Komunikację między tysiącami pracowników trzeba było zorganizować od podstaw. – Trzeba przez cały czas być niepoprawnym optymistą i mocno wierzyć w wyjście z kryzysu – tak z perspektywy czasu o cyberataku mówi prezes Sony Pictures. W wywiadzie opublikowanym w majowym wydaniu prestiżowego magazynu dla liderów biznesu „Harvard Business Review Polska” ( Zostawili po sobie spaloną ziemię ) dzieli się szczegółami kryzysu i sposobami, które pozwoliły mu go opanować. Artykuł sponsorowany