13 lutego, niespodziewanie odszedł Marek Maldis. Żoliborzanin. Postać niezwykła. Historyk, podróżnik, dokumentalista, dziennikarz, maratończyk, jeździec, motocyklista, społecznik, aktywny członek Stowarzyszenia Żoliborzan. [middle1] Wszystkich pasji Marka nie sposób wymienić. Pogrążona w bólu Elżbieta Komorowska wspominając Marka przypomniała: „ Przez 10 lat prowadził autorski program „Wydarzenia tygodnia”, który był pierwszym takim programem „na żywo” w Telewizji Polskiej. Był wielkim patriotą o czym świadczy jego cały dorobek reportaży i filmów o tematyce historycznej i polonijnej. Jego twórczość była wielokrotnie nagradzana i wyróżniana na wielu festiwalach i przeglądach filmowych m.in. Złotym Ekranem, Kryształem TV Polonia, Kamerą Dawida. Brał udział w maratonach na całym świecie. Jako jeden z nielicznych Polaków zdobył koronę maratonów siedmiu kontynentów a w tym najtrudniejszy na Antarktydzie. Zdobywał szczyty górskie, jeździł konno i grał w tenisa. Miał dobre, czułe serce dla cierpienia innych i pomocną, życzliwą dłoń dla ludzi potrzebujących. Jego życie i pasje były inspiracją dla wielu osób i wzorem do naśladowania. Kochał wszystko, co żyło i co go otaczało. Marek Maldis zainicjował bieg na Święto Flagi na Cytadeli. Doprowadził do powstania edukacyjnej ścieżki biegowej na Kępie Potockiej.” 21 lutego przyjaciele i znajomi oddali cześć pamięci Marka biegnąc tą ścieżką. Tego dnia Marek jeszcze raz biegł symbolicznie wokół Kanałku, pozostawił ślady. W pamięci każdego z nas, znajomych, pozostawił cząstkę swoich pasji: podróży, historii, aktywnego pokonywania życiowej drogi, także biegiem. Inicjatorem tego symbolicznego pożegnania był Michał Miszewski. Wspominając Marka napisał: Gdy zmierzałem na miejsce spotkania w radiu poleciało Queen - The Show Must Go On. Ot, taki chyba znak od Marka. I chyba tak trzeba do tego podejść. Show must go on. Marek kochał życie. Brał z niego, nawet nie całymi garściami, ale wieeelką łopatą. Czerpmy z Niego przykład. Czerpmy radość, małe rzeczy, dostrzegajmy ludzi dookoła nas. Ceńmy to. Smakujmy jak dobre danie. Marka z nami nie ma, ale jego pamięć jest w nas. A Marek patrzy na nas z góry, śmiejąc się i żartując i chyba, ciesząc się, że coś fajnego wniósł do naszego życia.” Marek Maldis pozostawił wśród nas mamę Jadwigę, córka Kasię i Elżbietę, które bardzo kochał i na zawsze pozostanie w ich sercach. Żegnaj Marku, podróżniku... CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Veturilo na Żoliborzu praktycznie bez zmian Zobacz także: Stadion Marymont - najpierw rozbiórka, a potem plan zagospodarowania Zobacz także: Budżet Obywatelski - kim był Marian Rejewski? Zobacz także: Budżet Obywatelski - galeria wypierdalać