Na naszych oczach Żoliborz się zmienia. Młodnieje, rozbudowuje. Naprzeciw pływalni przy ulicy Potockiej powstają kolejne nowoczesne budynki w miejscu wyburzonych niedawno ostatnich starych murowanych domów. Do nowych budynków aktualnie doprowadza się przyłącza ciepłownicze. W stulecie odzyskania niepodległości będą przebiegać śladem 100 letniego bruku i chodnika, dziś ukrytych pod trawą. Zdawałoby się tak niedawno, gdy byłem uczniem Szkoły Podstawowej nr 65, ulica Potocka na swoim przebiegu od Mickiewicza do Gwiaździstej, wyznaczała granicę dwóch światów. W tym nowocześniejszym, po jej południowej stronie na dobrach dawnej wsi Pólków, była nasza szkoła, obiekty RKS „Marymont” i murowana, w większości willowa zabudowa Żoliborza dziennikarskiego i Żoliborza, jak mówili mieszkańcy „w dole” czyli tego poniżej Placu Wilsona. Na północ na dobrach folwarku Potok, tam gdzie dziś stoją wybudowane w latach siedemdziesiątych i jakże nowoczesne wtedy bloki, rozciągał się odmienny, wiejski lub może podmiejski świat starego Marymontu. Te dwa światy wtedy rozgraniczały dwie ulice Potockie, biegnąca nieco powyżej asfaltowa, po której jeździł autobus 118, oraz ta stara, brukowana w obniżeniu terenu. Po jednej stronie Potockiej od Mickiewicza do Drohickiej, którą często ludzie mylą z rozpoczynającą budynkiem szkolnym Mścisławską, stały eleganckie domy. Dalej w stronę Gwiaździstej rozpoczynał się stojący do dziś parkan, powstałej jeszcze w latach trzydziestych XX w. Stacji Pomp Kanałowych, na której terenie pracownicy wodociągów uprawiali grządki warzywne i owocowe. [middle1] Opodal znajdowały się obiekty RKS „Marymont”. Druga Potocka, biegnąca równolegle, aczkolwiek nieco niżej Potocka, była brukowana, połączona w kilku miejscach z nowszą ulicą również brukowanymi zjazdami. Prostopadle odchodziły od niej ulice Morawska, Szczecińska, Szlachecka, Warszawska, Drohicka, Horyńska, Gawłowska i Żukowska. Ten podmiejski świat to świat innej, sielankowej, przeważnie drewnianej architektury ciągnącej się aż do Lasu Bielańskiego. To łąki, ogrody i starorzecze rzeczki Rudawki. Na naszych oczach nikną ostanie ślady tej starej Potockiej, która w całości znalazła się w granicach Warszawy w roku 1916, a wybrukowano ją w latach gdy Polska odzyskiwała niepodległość. Stuletnie kamienie leżą na pryzmach ziemi z wykopów. Trakt do wsi Potok, śladem którego przebiega ulica stanowił ongiś granicę zasięgu ostrzału dział Aleksandryjskiej Cytadeli. Po stu latach z górą latach próżno się tu doszukać armatnich kul. Ale bruk? Może fragment warto byłoby pozostawić? Byłoby gdzie się zadumać przywołując wspomnienia.