Życie współczesnego człowieka to nieustanny wyścig z czasem. Imperatyw zdobywania dóbr materialnych, osiągania kolejnych szczebli kariery zawodowej, wreszcie konieczność nadążania z przyswajaniem lawiny bieżących informacji politycznych i kulturalnych, wywołuje frustrację psychiczną jednostki. Pewne nadzieje na rozładowanie społecznego napięcia, spowodowanego ciągłym podwyższaniem poprzeczki, niewątpliwie wiążemy z możliwością swobodnej rozmowy z drugim człowiekiem. Często, miejscem stwarzającym dogodne warunki do wymiany myśli i poglądów jest kawiarnia. Żoliborz jest dzielnicą, która od zawsze sprzyjała powstawaniu tego typu lokali. Obecnie działającce żoliborskie kafejki i klubokawiarnie w większości realizują założenia, zataczającej coraz większe kręgi idei „slow life”, która polega na celebrowaniu codziennych czynności, takich jak posiłek czy odpoczynek, nakłania do zwolnienia zawrotnego tempa życia, a ponadto pomaga w podtrzymywaniu kawiarnianych tradycji. Dzięki ciekawym rozwiązaniom i twórczej inwencji młodych ludzi owe tradycje są dodatkowo uzupełnione, przez co przybierają zupełnie inne formy. Kawiarnie, które niegdyś ograniczały się jedynie do serwowania kawy i przeróżnych słodkości, na naszych oczach, stają się miejscami uwzględniającymi najnowsze trendy kulturalne. Świetnie widać to na przykładzie Prochowni. Ach, czymże byłby bez niej warszawski Żoliborz? Środek Parku Żeromskiego, kilkadziesiąt metrów od ulicznego zgiełku – oaza ciszy i odpoczynku – którą codziennie odwiedzają osoby, chcące zjeść coś ciepłego, odrobić lekcje czy po prostu porozmawiać i miło spędzić czas. W okresie letnim, leżaki rozstawione pomiędzy drzewami, stwarzają warunki do relaksu przy dobrej lemoniadzie, lodach czy domowym cieście. Ponadto przestrzeń w bezpośrednim sąsiedzwie drzwi wejściowych pomysłowo zaaranżowano na ogródek kawiarniany w taki sposób, aby tchnąć nowe życie w przedmioty na pozór bezużyteczne. Drewniane skrzynki po owocach i warzywach pełnią funkcję kwietników, zaś kilka palet przykrytych kocem służy tam jako wygodne siedziska. Po zmroku, ponad głowami gości łańcuchy kolorowych lampek rozświetlają okolicę. To wszystko składa się na kompleksową wizję, realizowaną przez młodych ludzi, której specyfika wpływa na lokalną społeczność – zachęca żoliborzan do integracji poprzez zabawę na piknikach sąsiedzkich czy plenerowe pokazy filmowe. Prochownia Żoliborz jest także kuźnią niebanalnej sztuki kulinarnej. W tym miejscu znajdziemy bowiem oryginalne wypieki, lekkie przekąski, wrapy czy kanapki przygotowane tuż przed podaniem. Drogą, obraną przez Prochownię podąża coraz więcej klubokawiarnii w całej Warszawie. Ich rola w codziennym życiu każdego z nas jest nie do przecenienia. Ciche przystanie umożliwiają bowiem relaks i wyciszenie w zawrotnym tempie życia dużych aglomeracji, równocześnie dostarczając rozrywki, której potrzebuje człowiek współczesny. Bartłomiej Chlabicz