Niesamowite [middle1] Linia 122 chodzi jak szwajcarski zegarek. Autobusy przyjeżdżają punktualnie i to zarówno do miasta jak i z miasta, czyli z placu Wilsona. W środku pachnie spirytusem i wszyscy siedzą oddaleni od siebie jak pan Bóg przykazał ( no może minister zdrowia). Nie jeżdżę w szczycie, ale limit wypisany na karteczce nie jest przekraczany. Kierowcy zapraszają w okolicę swoich kabin Donoszono w mediach, że kierowcy są chronieni specjalnie wydzielona strefą, do której pasażerowie nie mają wstępu. Nic podobnego. Jestem wieloletnim kierowca i znam podstawowe znaki drogowe. Znak namalowany na kartce zakazuje tylko brak wstępu ( na ulicy wjazdu) od strony pasażerów i sugeruje, że kierowcę można odwiedzić z drugiej strony, czyli wchodząc przez drzwi znajdujące się przy kabinie. Chciałem tak zrobić i osobiście życzyć dobrego dnia, ale kierowca mi nie otworzył. W metrze chyba codziennie jest alarm bombowy Na stacji plac Wilsona jestem sam. Jest godzina 10.11 i dopiero za chwile pokaże się jakiś pasażer schodzący schodami od strony Słowackiego. Robi mi się lżej na sercu, bo już myślałem, że metro zamknięte lub ktoś podłożył bombę. Na szczęście karteczki wyznaczające maksymalną ilość pasażerów dotyczą konkretnego wagonu. Szykowałem się na liczenie ich w całym pociągu i dlatego stanąłem na początku składu tak, aby porozumieć się z maszynistą, aby poczekał chwilę, bo mogę się w minutę nie wyrobić. Tak, więc uniknąłem sprintu po peronie, aby policzyć wszystkich pasażerów i spokojnie zasiadłem na kanapie wagonu gdzie było nas w sumie 9 osób (przy normie 21) Powiew normalności i tęsknota za nią Na ekranie telewizora w metrze leci relacja z rozgrywek ligi piłkarskiej. Szachcior Soligorsk rozbił Isłacz Mińsk a Nioman Grodno nie dał rady graczom z Borysowa. Jednak Łukaszenko to jest gość. Na Białorusi wszystko gra nawet ekstraklasa. Nie trudno zorientować się, że jest epidemia Wszędzie są kartki określające limity pasażerów lub wzywające do czujności w dobie epidemii. Ogłoszenie wzywające do zachowania odstępu szczególnie przykuło moją uwagę, ponieważ czytając je dosłownie dotyczy tylko mężczyzn. Jednak najbardziej przekonująca jest reklama na stacji Centrum i cytat z niejakiego Stephena Edwina Kinga, Jeśli istnieje lepszy thriller napisany w XXI wieku, żaden nie przychodzi mi do głowy Co narozrabiały guziki Wyraźnie widać, że najgroźniejsze są guziki w autobusach i tramwajach. Podpadły zarówno te od otwierania drzwi jak i te od przystanków na żądanie. Odnoszę wrażenie, że wirus siedzi w każdej z tych puszek i został starannie uwięziony poprzez zalepienie go taśmą. Człowiek jak na to patrzy od razu spokojniej dotyka poręczy, trzymadełek i innych rzeczy. Wszak tam wirusa nie ma, bo siedzi skutecznie uwięziony w puzderku przy guziku. Kogo wywalić i kto ma to robić W tramwaju 9 pisze jak wół , że może jechać 14. ludzi. Przy Wawelskiej wsiadłem, jako 13ty. Za mną wsiadły jeszcze dwie osoby. Na placu Zawiszy było nas już 21. Kto ma wysiąść? Nikt się nie zastanawia. Motorniczy szczelnie zagrodzony udaje, że nie widzi. W ekipie jest dwóch azjatów, trzech murzynów, dwóch anglików. Dobrze, że motorniczy udaje, że nie widzi, bo by miał problem. Próba usunięcia kogoś z obcokrajowców mogłaby podchodzić pod jakieś uprzedzenia czy wręcz ksenofobie faszystowsko- rasistowską. Tak, więc dobrze, że dojechaliśmy w pełnym składzie do Centrum gdzie prawie wszyscy wysiedli (azjaci i murzyni też) Na patelni nic się nie smaży Patelnia jak sama nazwa wskazuje służy do smażenia. Często w upalne dni smażą się tu ludzie oczekujący na znajomych lub zbierający nagminnie podpisy za czymś albo przeciwko czemuś. W czasach epidemii patelnia nie służy do niczego. No chyba, że do ekspozycji bardzo optymistycznego hasła. Boję się go nawet czytać, ponieważ jak go ostatnio gdzieś użyłem to sekta z PO nazwała mnie Pisiorem jak zaprzeczyłem to sekta z PiS zaczęła pisać, że mnie zapamięta. Tak, więc zdjęcie musi wam wystarczyć. Czytaj również: Zobacz także: Centrum Arkadia działa, ale w ograniczonym zakresie Zobacz także: Inwestycje oświatowe na Żoliborzu bez zakłóceń Zobacz także: Na otwarcie bibliotek jeszcze poczekamy