W środę, 25 lutego odbyło się pierwsze, inicjujące pracę a zatem najważniejsze posiedzenie świeżo wybranej Komisji Kultury. Podczas ostatniej sesji Rady Dzielnicy powołanie właśnie tej komisji wydawało się być najistotniejszą sprawą dla Radnych, bowiem zgłosiło się do niej aż 8 osób. Zapowiadało to wiele różnych spojrzeń na kulturę, wiele ciekawych projektów oraz konstruktywne dyskusje, które mogą wypromować żoliborską kulturę. Niestety moje nadzieje rozwiały się wraz z pierwszą wizytą na tej właśnie komisji. Harmonogram spotkania miał dwa istotne punkty – opinię Komisji w sprawie tablicy pamiątkowej Lecha Kaczyńskiego, która ma zostać umieszczona w miejscu jego urodzenia, czyli na ulicy Suzina oraz sprawy różne, wolne wnioski. Pierwszy punkt wywołał burzliwą dyskusję, którą przewodnicząca skutecznie i ze spokojem próbowała sprowadzić do kulturalnej wymiany zdań. Co ciekawe, to nie samo zawieszenie tablicy wywołało takie różnice, tylko jej treść. Według wniosku, opisem na tablicy powinna być notatka niczym z encyklopedii, która zawiera ponad 1000 znaków. Większa część obecnych Radnych proponowała umieszczenie na tablicy sensownego napisu, będącego rozbudowaną informacją głoszącą, że w tym budynku urodził się Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, chcąc uniknąć tym samym tworzenia księgi pamiątkowej wielkości elewacji budynku. Nie zadziałały jednak zasady demokracji i wnioskodawca próbował najpierw nieskutecznie przerwać spotkanie, powołując się na regulaminowe możliwości osoby prowadzącej. Na koniec wycofał wniosek, chcąc spokojnie przemyśleć dokładną treść tablicy, bo przecież założeniem Komisji jest jedynie zatwierdzać, a nie tworzyć kulturę. Drugą część obrad, można zamknąć w kilku minutach, podczas których goście i Radni podejmowali próby rozmów o programie kultury. Niestety zbywani brakiem potrzebnych danych oraz informacji, zostali odesłani z pytaniami na kolejne posiedzenia. Obawiam się, że każde następne posiedzenie będzie zupełnie takie samo, jeżeli wszystkie sprawy są przekładane do samodzielnej analizy beż wcześniejszej dyskusji. Czyli znów kultura na Żoliborzu pozostanie w niewyjaśnionej i niedostępnej dla mieszkańców przestrzeni. Katarzyna Łucja Marciniak