Wystawa Kasi Banaś w saloniku La Boheme Wernisaż prac Kasi Banaś odbył się 24 marca. Można było zobaczyć 5 obrazów abstrakcyjnych z cyklu List oceaniczny, prac, które są swego rodzaju powrotem do dzieciństwa, chęcią zatrzymania wspomnień, nie tylko jednak tych pochodzących z wczesnych lat życia. Sama autorka przyznała, że inspiracją była dla niej również podróż do Norwegii, a szczególnie pobyt w miasteczku Notodden, położonym w górach. Można więc w twórczości Kasi Banaś doszukiwać się motywów górskich, norweskich, zwłaszcza tych oscylujących wokół subtelnych świateł. One bowiem stanowią mocny, a jednocześnie przedstawiony w bardzo delikatny sposób, element obrazu. Niekiedy pojawia się obok nich coś na wzór pyłu, bardzo delikatnych plan, które niemal się skrzą na płótnie. Przy opisanych subtelnościach wybija się zdecydowana kolorystyka obrazów, gdyż autorka pokazuje bardzo konsekwentną paletę barw – na jednym pracach przeważają zielenie i niebieskości, na drugich zaś są to kolory ciepłe. Dzięki temu każda z prac ma swoją niepowtarzalną atmosferę, niekiedy bardzo bajkową. To, co stanowiło inspirację do prac, to nie tylko utrwalone w pamięci podróże i slajdy z dzieciństwa, lecz także zakorzenienie w innych kontekstach kulturowych – a szczególnie – w twórczości Tomasza Różyckiego, jego poezji i książki Tomi. Notatki z miejsca postoju. Nade wszystko Kasia Banaś nawiązuje do Tych poniechanych światów. Nie warto malarstwu i poezji przerywać ich korespondencji, tak więc poniżej umieszczony został fragment poezji Różyckiego. […] I dni się na razie chybocą w metalicznym oddechu, na końcu języka. I Wschód wciąż pochłania ludzi i marzenia, jak w tamtej historii, kiedy przespał stację i wysiadł w miejscu nieznanym i pięknym. (T. Rózycki, Te poniechane światy, fragment)