Reklama

Inwazja obcych

18/04/2016 12:52

W ostatnich dziesiątkach lat zauważamy na całym Świecie istotny wzrost przypadków zamierzonego i przypadkowego wprowadzania do środowiska naturalnego roślin i zwierząt należących do obcych gatunków inwazyjnych. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, mające bardzo negatywny wpływ na rodzimą różnorodność biologiczną. Stanowią zagrożenie dla rodzimych gatunków fauny i flory.

Na ptasich platformach pływających po Kanałku przy Gwiaździstej możemy obserwować bardzo popularnego wśród pseudohodowców żółwia czerwonolicego (podgatunek północnoamerykańskiego żółwia ozdobnego). Kiedy zabawka dla dzieci przestała mieć wielkość dziecięcej dłoni i stała się uciążliwa nieodpowiedzialni ludzie wypuszczają okazy do tzw. środowiska naturalnego. Środowiskiem naturalnym żółwia czerwonolicego (Trachemys scripta elegans) jest środkowo-wschodnia część Stanów Zjednoczonych a nie nasz Kanałek. Obserwowałem je już jesienią. Przeżyły naszą ciepłą zimę (chociaż i mroźna może być niestraszna gdyż hibernują w mule) ale w przeciwieństwie do Włoch czy Francji nie stwierdzono jeszcze w Polsce sukcesów rozrodczych. Słabe to pocieszenie ale przed dalszą inwazją ma chronić ustawa o ochronie przyrody z 2004r. (dz. U. Nr 92, poz.880  mi. art.120 „ Zabrania się wprowadzania do środowiska przyrodniczego oraz przemieszczania w tym środowisku roślin, zwierząt lub grzybów gatunków obcych.  I dalej…) Żółwie czerwonolice są na opracowanej przez Światową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) liście 100 najgroźniejszych gatunków inwazyjnych. I za takie są oczywiście też uznane w Polsce. Na ich wwożenie z zagranicy wymagana jest zgoda Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. A przetrzymywanie, hodowla, rozmnażanie, oferowanie do sprzedaży i zbywanie tego gatunku jest możliwe po uzyskaniu zezwolenia regionalnego dyrektora ochrony środowiska.(też art. 120 powyższej ustawy). Mało tego! Posiadanie tego gatunku żółwia wymaga rejestracji w miejscowym Wydziale Ochrony Środowiska  w ciągu 14 dni od daty jego nabycia. Nie kupujmy więc tych żółwi ani żadnych zwierząt inwazyjnych a nie narazimy się na konsekwencje prawne a naszego środowiska na konsekwencje przyrodnicze. Co zrobić gdy mamy już dość naszego żółwia czerwonolicego? Nie chcę tu rozpisywać się na temat odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji swoich czynów. Porzucenie domownika w oczku wodnym to chyba nie to o czym myśleliście zdobywając go. Z ciekawą inicjatywą utworzenia azylów żółwich występuje Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody Salamandra. Ale nie słyszałem żeby jakikolwiek taki azyl był już zorganizowany. Pozostaje nam towarzystwo skądinąd sympatycznego żółwia do ostatnich jego dni.  Nie kupujcie więc NIGDY gatunków inwazyjnych. Lepsze są nasze rodzime myszki. Mogą być nawet białe.

Zapraszamy do przesyłania Waszych opinii na temat posiadanych zwierząt inwazyjnych jak też problemów związanych z rozstaniami. Nie wszystkie są wynikiem braku wyobraźni więc oczekujemy Waszych listów, e-maili i telefonów. Najciekawsze opublikujemy.

Tomasz Nawrot

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iZoliborz.pl




Reklama
Wróć do