Jest sprawą naturalną, że z każdym nowym rokiem robimy nowe plany. Niektóre z nich są realistyczne, a niektóre być może na długo, a może nawet na zawsze, pozostające w sferze marzeń. I nie ma w tym niczego złego. Dobrze jest mieć marzenia, bo jak mówi stare przysłowie – „to właśnie z zamków na lodzie powstają prawdziwe pałace”. Oczywiście czasami. I nie warto tego traktować zbyt dosłownie, bo nie o rzeczywiste pałace tu chodzi. Poważną przeszkodą w realizacji zamierzeń, zadań i planów jest perfekcjonizm, czyli wymaganie czasami od siebie, a najczęściej głównie od innych, doskonałości. Na temat perfekcjonizmu, mój syn opowiadał mi kiedyś następującą anegdotę: „Pewien sztukmistrz postawił na scenie stół, na stole krzesło, na krześle psa, który stojąc na jednej nodze trzymał w łapach Stradivariusa (najlepsze skrzypce koncertowe) i grał. Publiczność szalała z zachwytu. Jednak pewien wiecznie niezadowolony pan z niesmakiem opuścił salę, mówiąc: „Paganini niestety to on nie jest.” Myślę, ze jest to dobra ilustracja do świata perfekcjonisty. Dyktatura doskonałości, której perfekcjonista podlega, przeszkadza mu w trzeźwym i realistycznym traktowaniu ludzi i wydarzeń. „Wszystko albo nic” – oto tajemna dewiza perfekcjonisty. Posiada on wyobrażenie świata, ludzi i rzeczy, wewnętrzną wizję, która zamiast stać się twórczym motorem, jest przyczyną ustawicznej frustracji i narzekań na świat. W swoim skrajnym wydaniu perfekcjonista może stać się wyjątkowo bezlitosny i nieludzki. Jeśli przyjrzymy się historii, to znajdziemy perfekcjonistów wśród wielkich postaci, zarówno tyranów jak i rebeliantów. Czy to będzie francuska, czy sowiecka rewolucja, Inkwizycja czy partyjne czystki, zawsze jest ktoś, kto ma wizję, w swoim przekonaniu doskonałą, którą chce za wszelką cenę realizować. Tą ceną często może stać się życie innych ludzi, którzy są tylko marionetkami w teatrze wydarzeń perfekcjonisty. Ale po co sięgać tak daleko. Nie wszyscy mają takie możliwości, żeby wpływać na losy tysięcy ludzi. Mali perfekcjoniści są wśród nas i być może, my sami nimi jesteśmy. Wystarczy, że mamy bardzo sztywne wyobrażenie jaka powinna być żona, mąż, dzieci, pracownik czy pracodawca. Czasami małe odpowiedniki terroru spotykamy w zwyczajnych domach, nie tylko tam, gdzie jest alkohol i przemoc. Perfekcjonista lubi tylko to, co jest zgodne z jego własną wizją. Jest odporny na argumenty. Pamiętamy słynne stalinowskie powiedzenie – „jeśli coś jest niezgodne z faktami, tym gorzej dla faktów”. O czym warto pamiętać? Choć każdy z nas robi wiele rzeczy bardzo dobrze, w żadnej sferze życia nie doświadczamy doskonałości. Doskonałość istnieje tylko w naszym umyśle, gdzie kreujemy idealne sytuacje, idealne związki, idealnego partnera, idealne dzieci, idealną pracę, czy cokolwiek. A oto rady dla perfekcjonisty: 1. nie oczekuj od innych i od siebie doskonałości 2. skupiaj się na rzeczywistych możliwościach, a nie na tworach własnej wyobraźni 3. dąż do tego, aby w każdej sytuacji postępować najlepiej jak potrafisz, co nie znaczy, że doskonale 4. mniej oceniaj, mnie rywalizuj, mniej obwiniaj 5. daruj sobie pragnienie posiadania zawsze racji 6. dokonuj najlepszych wyborów, na jakie cię stać, pamiętając, że nie ma wyborów doskonałych 7. błędy, jakie popełniasz, wzloty i upadki są naturalną częścią twojego rozwoju 8. akceptuj konflikty, jako naturalne zjawisko w związkach z ludźmi 9. ciesz się ze wszystkich swoich dokonań. A co mają zrobić osoby, które stykają się z perfekcjonistami? Przede wszystkim zachować prawo do własnych przekonań, uczuć i zachowań, do pozostania żywymi, realnymi osobami, a nie marionetkami w teatrze wyobraźni perfekcjonisty. Oczywiście to, że nikt z nas nie może być doskonały, nie może być samousprawiedliwieniem, czy usprawiedliwieniem dla bylejakości, tandety czy ignorancji. Ma tylko przypominać, że choć wiele rzeczy robimy bardzo dobrze, niczego nie robimy doskonale. Świadomość tego sprawić może , że nasze wzajemne relacje będą bardziej ludzkie, nacechowane zrozumieniem i miłością. Izabella Anna Zaremba