Od pewnego czasu słychać głosy mieszkańców, niepokojących się o swoje kwiaty. Internauci podejrzewają, że na Żoliborzu może grasować grupa osób, które kradną rośliny. [middle1] Na jednej z żoliborskich grup (Facebook) pojawiło się w ostatnim czasie kilka martwiących postów. O ile pozornie można te sprawy bagatelizować, tak naprawdę złodziejom nikt nie chce popuścić. Chodzi o seryjne kradzieże kwiatów i drzew nie tylko z publicznych, ale i prywatnych działek. W Parku Kaskada ktoś wykopał sporą ilość maków (a przypomnijmy, że ich hodowla jest w Polsce nielegalna), potem z prywatnego ogródka zabrano drzewko. Na tym jednak problem się nie skończył. W różnych częściach dzielnicy dochodzi do tego typu incydentów, podobnie było w przypadku bloku na ulicy Elbląskiej. W krótkim czasie z parapetu przy windzie (część wspólna budynku) zniknęło aż pięć ciężkich donic z gruboszami, hodowanymi przez rodzinę autorki wpisu przez przeszło 20 lat. Nadmierna troska o cudze rośliny w tej formie zdecydowanie nie jest mile widziana. Na razie nikt nie zaangażował w sprawę policji, ale możliwość zmiany tej decyzji zależy od rozwoju sytuacji. Osoby, które kradną rośliny, tak czy siak powinny mieć się teraz na baczności i zrezygnować ze swojego postępowania. Fot. Żoliborz - Platforma Sąsiedzka & Canva Edit CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zobacz także: Maki na Słowackiego Zobacz także: Na Żoliborzu będzie koszone Zobacz także: Kiosk słodko-słony na placu Wilsona Obsługa informatyczna firm