Myślę, że warto znowu poruszyć sprawę boiska na Marymoncie, która odbiła się ostatnio szerokim echem w lokalnych i ogólnopolskich mediach. W trakcie rundy ze względów technicznych doszło do zamknięcia trybuny głównej, na której zazwyczaj siedzą kibice. Jak państwo wiedzą z moich poprzednich artykułów, stadion od wielu lat jest zaniedbany i powoli niszczeje. Ta decyzja bardzo nagłośniła kwestię obiektu i jego rewitalizacji. Zaraz po tej decyzji wyceniono, że koszt remontu stadionu to około 6 milionów złotych, taką sumę na odnowę obiektu zadeklarował dziennikarz sportowy i biznesmen Krzysztof Stanowski, założyciel klubu Weszło, drużyny, która rozgrywa swoje domowe spotkania na stadionie przy Potockiej 1. W zamian za pieniądze poprosił władze Warszawy o dzierżawę obiektu, Stanowski dodał, że pozwoli mniejszym kluba takim jak Marymont na rozgrywanie swoich meczów tak jak dotychczas. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odniósł się jednak do tej propozycji negatywnie, zaznaczając, że na odnowienie obiektu potrzeba więcej niż 6 milionów złotych, a cała procedura musi zostać ustalona na podstawie przetargu. Już wiele razy po chwilowym zainteresowaniu medialnym następowała długa cisza i wszystko wracało do normy. Widać jednak, że sprawa Marymontu wciąż jest żywa. Kiedy trzy lata temu pisałem pierwsze artykuły o klubie i stadionie, nie spodziewałem się, że aż tyle osób zainteresuje się tym tematem i zacznie tak wiele robić. Jak to mówią, kropla drąży skałę, może więc w końcu stadion Marymontu odzyska swój dawny blask. Bartosz Kałuża - Żoliborski Obserwator