Jestem konserwatywny w swoich zachowaniach. Mam swoje nawyki i również swoje miejsca, knajpy i bary, w których spędzam dużo czasu. Na Żoliborzu jest to właściwie Arab i już nic więcej. Mimo że mieszkam tu od lat zawsze uważałem, że na Żolku nie ma dobrych knajp. Oczywiście od wielu lat tak nie jest, ale jak mówiłem jestem konserwatywny i jak coś ustalę to się tego trzymam nie biorąc poprawki na to, że świat się zmienia.
Pewnie w życiu by moja noga nie stanęła w Prochowni gdyby nie tekst przedrukowany z portalu warszawawobiektywie, z którym Informator Żoliborza od pewnego czasu współpracuje. Prochownię znam z opowiadań moich synów, którzy są jeszcze mali, ale spędzają w niej sporo czasu. Kiedy zadzwoniła do mnie pani, która podała się za właścicielkę bardzo rozżalona twierdząc, że odnosi wrażenie, że się ich czepiamy, stwierdziłem, że czas się wybrać.
Knajpka jest bardzo mała, ale tak naprawdę wylewa się na park Żeromskiego. Można by powiedzieć, że goście oblegają Fort Sokolnickiego - czyli największą porażkę kulturalną Żoliborza.
Naprawdę jest tu klimat. Akurat trafiłem na koncert Małgorzaty Nakoniecznej, która śpiewała piękne kawałki z Kabaretu Starszych Panów. Na koncercie było bardzo dużo ludzi siedzących grzecznie na leżakach zasłuchani w piękną poezję śpiewaną przez piękną kobietę.
A piwo? Dobre. Mogło być jeszcze lepsze gdyby było sprzedawane w szklanych naczyniach. Można je dostać w zwykłym plastiku i w bardzo zgrabnej szklance plastikowej wielorazowego użytku płacąc 5 zeta kaucji. Pani z telefonu powiedziała mi, że nie mogą sprzedawać napojów w szkle, ponieważ znajdują się w parku i Zarząd Zieleni zabrania takich naczyń. Jakiś absurd, który jeśli jest prawdą to poświęcę mu kolejny tekst.
Tak sobie myślę, że jak kiedyś zakładaliśmy naszą gazetę ( grubo ponad 20 lat) postanowiliśmy, że nie będziemy wpływać na teksty ludzi chcących w niej pisać. Z drugiej strony gazeta lokalna powinna pisać i kreować takie miejsca jak Prochownia. Jeśli tego nie będzie robić to właściwie, po co ma dalej wychodzić. W przypadku tekstu "PRL wraca na Żoliborz", co prawda dochowaliśmy wierności pierwszej zasadzie, która jednak zasłoniła wszystkie pozostałe. Jak mawiają młodzi - chyba nas pojebało.
Tak bywa. Trzeba odpokutować. Zabrałem plastikową szklankę do domu. W ramach pokuty będę w niej pił mleko zamiast piwa. Panią z telefonu zapewniam, że się nie czepiamy, ale czasami dajemy upust dziwnym poglądom. Po wczorajszym wieczorze Prochownia zapisała się chyba w mojej krótkiej liście miejsc gdzie czasami warto napić się piwa z przyjaciółmi. Chętnie napiszę, co w niej widziałem i słyszałem. Chętnie podejmę polemikę z tymi, którym to miejsce z jakiś względów się nie podoba.
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Chyba nas pojebało?! komentarze opinie
noo, pełna klasa tym razem! Nie tam jakieś rzeźby, historie, pomniki tylko twarde męskie słowo. A poważnie - chyba was pojebało.