Z uwagi na stan właściciela, który nie był w stanie zająć się zwierzęciem, strażnicy rozważali przewiezienie psa do schroniska. Wówczas mężczyzna zadzwonił do swojej matki, prosząc, by zajęła się czworonogiem. Matka zgodziła się, ale ku zdziwieniu wszystkich – przypomniała synowi, że… powinien stawić się w areszcie w celu odbycia kary. Strażnicy poprosili o wsparcie policji. Funkcjonariusze, po potwierdzeniu danych mężczyzny w policyjnych bazach, stwierdzili, że informacje matki są zgodne z rzeczywistością. W efekcie: mężczyzna został przekazany policji do dalszych czynności, a pies — nie będący winny całej sytuacji — trafił pod opiekę mamy właściciela.